W dzisiejszych czasach postawa tego młodego Brazylijczyka to najprawdziwszy promyczek nadziei, że idea niesienia pomocy bliźniemu, współczucia, po prostu człowieczeństwa, nie jest jeszcze nam obca...
Na murze przy londyńskiej ulicy Jerome pojawił się napis. Wyglądał jak zwykły akt wandalizmu i szybko został zamalowany przez zarządcę, ale okazało się, że to dopiero początek.
27-letni Tony Hidds, z okazji urodzin, zaprosił znajomych na grilla. Wybrał się więc po kiełbaski i napoje alkoholowe do ulubionego supermarketu. Po powrocie do domu wręczył zakupy narzeczonej, 21-letniej Lauren, która miała zająć się grillowaniem. Dziewczyna wzięła kiełbaski i pomaszerowała w stronę grilla. Kilka minut później Tony usłyszał jej krzyk.
"Szczęśliwy" znalazca zęba wysłał do firmy Tesco list wraz ze zdjęciami znaleziska. Odpowiedzi na list nie doczekał się, za to Tesco przysłało mu, w charakterze rekompensaty, czek na 25 funtów. Tony lekko się wkurzył na sposób załatwienia jego reklamacji. Wybrał się więc do Tesco osobiście, złożył oficjalną reklamację, zgodnie z zasadami biurokracji i... otrzymał jeszcze jeden czek, na 15 funtów, oraz przeprosiny, za "kawałek kości" w kiełbasie.
"Nie potrzebuję od nich jałmużny. Chcę, po prostu, by przyznali, że "kawałek kości" to ludzki ząb! - wyjaśnia oburzony incydentem Tony.
Firma jednak idzie w zaparte i nie zamierza tego zrobić, argumentując odmowę w następujący sposób:
"Nasi eksperci przeprowadzili dogłębną analizę tematu i stwierdzili, że niemożliwe jest, by wewnątrz tego kawałka kości znajdowały się cząstki metalu. Nasze produkty przechodzą stosowne testy, łącznie z użyciem wykrywacza metali. W każdym razie przepraszamy za wszelkie frustracje spowodowane tym incydentem."
Hidds na imprezę urodzinową początkowo zamierzał kupić nie kiełbaski, a hamburgery, ale zrezygnował, gdy dowiedział się, że znaleziono w nich ślady końskiego DNA.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą