Teorię opublikował na swojej stronie jeden z genialniejszych (a na pewno najdowcipniejszych) wykładowców Uniwersytetu Gdańskiego: Nie wszystko da się sprawdzić i sprawiedliwie ocenić. Student może nie uzyskać zaliczenia nie tylko dlatego, że jest antytalentem. Mógł nie dojechać na kolokwium z powodu obfitych śniegów, mógł być chory, albo chwilowo niedysponowany, mógł mieć zły dzień, albo zadanie mogło mu nie podpasować. Dlatego, odmawiając studentowi zaliczenia, nie możemy być
całkiem pewni, że nie utrącamy geniusza
in spe, któremu tylko trochę powinęła się noga na pierwszym semestrze studiów.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą