W dzisiejszym odcinku między innymi amerykański pozew sądowy, krótka opowieść o prawach fizyki oraz oświadczyny, które poszły nie tak jak powinny, ale koniec był inny niż się spodziewacie.
Młodzi wynajęli mnie do pstrykania w kościele oraz na sali do oczepin,
czyli gdzieś do 1 w nocy. Kościół załatwiony, goście ładują się do
autokaru, ja do samochodu, bo wesele odbywa się 50 km za miastem. Młodzi
razem ze świadkami i kilkoma wybrańcami wskakują do wielkiego
limuzynowatego hummera. Ja już gotowy do cofania z miejsca parkingowego, kiedy w szybkę puka mi Młody[M] i mówi coś w stylu:
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą