Szukaj Pokaż menu

Urodziwe dziewczyny w seksownych piżamach

41 703  
373   25  
Niektórzy sądzą, że kobiety w piżamach bywają nawet bardziej pociągające niż te ubrane w seksowną bieliznę. Sprawdźmy, czy mają rację!

A może frytki do tego? - O pracy w fast foodzie słów kilka

166 301  
673   126  
Jako że Joe Monster ostatnimi czasy najwyraźniej podjął się chwalebnej, godnej pochwały misji przybliżania nam wszelkiego rodzaju zawodów, postanowiłam opisać - specjalnie dla Was - żywot pracownika restauracji typu fast food. A nuż ktoś z Was zapragnie podjąć się tej przyjemnej, rozwijającej pracy?

Uwaga! Artykuł zawiera śladowe ilości piersi...

Z życia kierownika rozpieprzu

157 010  
959   93  
Aleister pisze: Ponieważ ostatnio na Joe Monster modne jest opowiadanie o pracy, to i ja opowiem o swojej. Jestem kierownikiem rozpieprzu, czyli wg nomenklatury kierownikiem robót rozbiórkowych.

Praca, która zdaje się być spełnieniem marzeń młodych chłopców - można coś zepsuć i jeszcze za to płacą. A faktycznie?

#1. BHP

"Ja tu jestem z donosu, a wszyscy wiedzą, że nie da się przestrzegać wszystkich przepisów naraz. Jak ja panu nie wlepię mandatu, to mój szef zapyta, czy ja tu w ogóle byłam". Tak mi tłumaczyła niegdyś pani z PIP, wręczając mandat na 1000 zł (stawka minimalna).
Ale coraz częściej spotyka się budowy, gdzie służby BHP nie ograniczają się tylko do przepisów prawa. Mogą wprowadzać własne, bardziej rygorystyczne zasady, i z tego korzystają. Np. pomimo faktu, że rusztowanie ma wszelkie atesty, barierki i deski krawężnikowe, dodatkowo sobie życzą, by mimo wszystko człowiek na rusztowaniu miał szelki i dwie linki. Tak, żeby idąc mógł przepinać linkę do kolejnych elementów, a mimo to stale był przypięty. Bezsens? Może. Ale tu chodzi o bezpieczeństwo! (mantra, która kończy wszelkie dyskusje).
Kiedyś, w fabryce globalnego koncernu, musiałem zaliczyć szkolenie BHP, żeby mnie wpuścili na szkolenie BHP (sic!).

#2. Projektanci


Projektanci generalnie nie mają pojęcia o rozbiórkach. Nie wiedzą jakie są maszyny, jakie technologie i co potrafią. Często w projektach sugerują technologie żywcem wzięte z lat 30. A czasem pokazują wyjątkowy brak wyobraźni: Kiedyś miałem budowę o terminach napiętych jak stringi na Kaliszu. Po tygodniu rzeźbienia w betonowej ścianie otworów pod nową konstrukcję, doczekałem się wizyty projektanta. Z czystej ciekawości zapytałem, jaki jest sens skuwania 30 cm ściany i zostawiania 10 cm. Projektant beztrosko odparł, że ściana mu w ogóle nie jest potrzebna, po prostu wyburzenia zajmują czas, a terminy napięte, więc zaznaczył do wyburzenia tylko tam, gdzie było to niezbędne.
Cóż, gdybym to wiedział, wywaliłbym całą ścianę koparką w 2 godziny, zamiast rzeźbić tydzień.

#3. Kontrahenci


Może to szokujące, ale w korporacjach też pracują ludzie. Bardzo często porządni ludzie. Owszem, zdarzają się kanalie - kiedyś pewna firma na W*d najpierw mi zablokowała możliwość prowadzenia robót, blokując jedyny dojazd do budowy na pół dnia, a 5 minut po uwolnieniu napisała pismo do mojego szefa, że od rana nic nie robimy i oni sobie tego nie życzą. Ale z reguły nawet z ludźmi z firmy W*d udawało się jakoś zgodnie współpracować.

Ale najbardziej specyficzni są miłośnicy literatury, piszący pisma na każdą okazję. Np. kiedyś otrzymałem pismo brzmiące mniej więcej tak:
"Wczorajsza awaria waszego sprzętu spowodowała opóźnienia w prowadzonych pracach i zagroziła dotrzymaniu przez Państwa terminu. Nie życzymy sobie podobnych sytuacji na przyszłość".
Muszę przyznać, że trochę puściły mi nerwy, bo moja odpowiedź brzmiała "Pouczono operatora, by zgłaszał awarie z 24-godzinnym wyprzedzeniem, co pozwoli nam skutecznie im przeciwdziałać".

#4. Załoga


Ze względu na specyfikę robót, załogę trzeba rekrutować z nieco wyższej półki niż "umie czytać". Wymagana jest przynajmniej umiejętność czytania bez poruszania ustami i generalnie wyższa - niż wśród przeciętnych robotników - inteligencja. W pakiecie często otrzymuje się ułańską fantazję.

Jeszcze w poprzedniej firmie miałem przypadek, gdy w bardzo przykrych okolicznościach opuścił nas operator wysokiej maszyny (takiej do burzenia 25-metrowych budynków). A zostało nam dosłownie pół dnia roboty na nią. Naturalnym się zdawało, że wsiądzie niejaki A., pseudonim artystyczny "Tytus". Niestety był to człowiek, który totalnie nie panował nad emocjami, a na dodatek był wyjątkowo chytry. Widząc, co się dzieje oczekiwał, że szef rozwinie pustawy już wówczas portfel i przemówi mu do ręki. Dlatego gdy do niego podszedłem od razu wrzasnął, że nie mamy o czym gadać i zamknął się w swojej koparce.
Na szczęście niedaleko pracowała konkurencja, gdzie również był operator wysokiej maszyny. Krótka rozmowa, szybka umowa o dzieło na jakieś 200 zł i przyszedł, wsiadł, po 2 godzinach był po robocie.

Tu włączyła się fantazja załogi, która Tytusa generalnie nie lubiła. Dlatego przy śniadaniu zagadnęli:
- Aleś zawalił.
- Ale co?
- No wiesz, Rafał był pod ścianą. Tamten dostał do łapy 6000 zł.
- Co?
- Spytaj się go.
Okazało się, że już przed śniadaniem pouczyli operatora konkurencji, co ma mówić.

Niedługo potem Tytus na budowie natknął się na mnie:
- To wy swoim nie dacie zarobić, a obcym takie pieniądze?
- Co nie chcemy? Chciałem z tobą pogadać, toś się zamknął w maszynie i się darłeś, że nie ma takiej opcji.
- A bo ja nie wiedziałem...
- To trzeba było mnie wysłuchać.

Zdjęcia dobrałem losowo i nie należy ich łączyć z sytuacjami.
959
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu A może frytki do tego? - O pracy w fast foodzie słów kilka
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Liczniki i kokpity w samochodach, które wyprzedziły swoje czasy
Przejdź do artykułu Z życia wesołej ekipy budowlanej, czyli budowa widziana oczami kierownika
Przejdź do artykułu 12 faktów o pasie cnoty. Rzeczywistość była dość brutalna
Przejdź do artykułu Spowiedź windykatora
Przejdź do artykułu 15 zawodów, które już nie istnieją
Przejdź do artykułu Jak wygląda praca przeciętnego ratownika w SOR oraz kilka rzeczy, które powinieneś wiedzieć zanim tam trafisz
Przejdź do artykułu Historia milionerki, która nie opuszczała pokoju hotelowego
Przejdź do artykułu 10 prostych tricków jak zaimponować kobiecie
Przejdź do artykułu Jak zostałem Rockefellerem – przemyśleń (byłego) pracownika stacji ciąg dalszy

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą