Wiele osób pisało już tutaj o swoich zawodach. Zazwyczaj jednak w kwestii tego, jak to mają źle, co chcieliby, żeby było lepiej i dlaczego im jest gorzej niż innym.
W mojej skarbnicy wiedzy, jaką jest stary zeszyt w kratkę (utworzony jeszcze za czasów dzieciństwa), znajdują się liczne "przepisy". Kupując jakiś smakołyk, zapisywałem w nim skład i proporcje z etykiety czekolady, batona lub lodów, by kiedyś w domowych warunkach to odtworzyć - zawsze jednak brakowało mi kilku składników, np. tych na E.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą