Dominikana – drugie pod względem wielkości państwo Karaibów – słynie z pięknych plaż i doskonałej pogody. To również najbardziej przychylne turystom państwo w regionie.
#1. Hispaniola
Dominikana zajmuje wschodnie 2/3 wyspy Haiti, dzieląc ją z państwem o nazwie właśnie Haiti. Nowa nazwa wyspy funkcjonuje w Polsce od XIX wieku, gdzie indziej jednak wciąż stosuje się nazwę oryginalną – Hispaniola. Oznacza ona „małą Hiszpanię”, nie bez przyczyny zresztą. Aż do 1667 roku cała wyspa znajdowała się w hiszpańskich rękach.
#2. Tainowie
Wyspę, na której znajduje się Dominikana, odkrył w 1492 roku Krzysztof Kolumb. Przed nastaniem kolonizatorów zamieszkiwali ją Tainowie – Indianie cechujący się dobrze rozwiniętym rolnictwem. Na wyspy Bahama, Kubę i Hispaniolę Tainowie dotarli najprawdopodobniej około 1100 r. p.n.e. z Ameryki Południowej, pokonując kolejne wyspy Małych Antyli.
#3. Kolumb
Przybycie Kolumba na wyspę – 5 grudnia 1492 roku – nie zwiastowało nieszczęścia, jakie czekało Tainów. Relacje z przybyszem z Europy były początkowo bardzo przyjazne… Później jednak Kolumb ogłosił wyspę własnością Hiszpanii, po czym – już w marcu 1493 roku – dał nogę na Stary Kontynent.
#4. Niepodległość
27 lutego 1844 roku Dominikana uzyskała niepodległość. Początkowo zwana była Santo Domingo – tak jak jej obecna stolica, w której mieszka większość spośród około 10 milionów obywateli Republiki Dominikańskiej. 16% Dominikany stanowią biali, 11% czarni, przeważają zaś osoby o mieszanym pochodzeniu. Większość (niecałe 69%) wyznaje katolicyzm, zaś Dominikana jest jedynym państwem na świecie, w którego fladze znajduje się Biblia.
#5. Plaże
Dominikana jest najchętniej i najczęściej odwiedzanym z państw Karaibów. To zasługa przede wszystkim ponad dwustu malowniczych plaż, z których duża część pozostaje wolna od nadmiaru tłumów czy wleczonych za turystami śmieci. Biały, drobny i ciepły piasek, przejrzysta woda i bujne palmy – czego chcieć więcej?
#6. Golf i śluby
Powodów, dla których ludzie z całego świata wybierają się na Dominikanę, jest znacznie więcej. Kolejny stanowią położone tuż obok plaż popularne pola golfowe. A kiedy akurat nie leży się na plaży ani nie biega po zielonej trawce za małą piłeczką, można też… wziąć ślub. Np. dla Amerykanów Dominikana jest ulubionym miejscem zagranicznym na ceremonię ślubną, wesele… i miesiąc miodowy za jednym zamachem.
#7. Santa Maria la Menor
W Santo Domingo, stolicy Dominikany, znajduje się katedra Santa Maria la Menor – najstarsza katedra w obu Amerykach. Jej budowę rozpoczęto w 1512 roku i ukończono w 1540. Katedra wykonana została z wapiennych bloków. Łączy elementy stylu gotyckiego oraz plateresco (stanowiącego nawiązanie do geometrycznych, bogatych wzorów mauretańskich).
#8. Dyktatura
Mówi się czasem, że monarchia może być dobra lub zła, natomiast demokracja zawsze jest głupia. I choć dyktatury raczej nie mają pozytywnej prasy, ta na Dominikanie wyszła krajowi raczej na dobre. W latach 1930-61 Dominikaną rządził Rafael Trujillo, szkolony m.in. przez amerykańskich marines. Był to człowiek o nieprawdopodobnie wprost wybujałym ego, brutalny wobec przeciwników politycznych… a przy tym bardzo sprawny. Gospodarczo kraj skorzystał na jego rządach, jednak ostatecznie to Amerykanie – obawiając się rewolucji – postanowili zlikwidować Trujillo.
#9. Presidente
Będąc w Dominikanie, warto spróbować lokalnych specjałów. Jednym z nich jest Presidente – piwo wprowadzone na rynek w 1935 roku i nazwane na cześć wspomnianego wyżej Rafaela Trujillo. Przez pierwsze trzy dekady Presidente było ciemnym piwem. W latach 60. uznano jednak, że sprzedaż nie jest satysfakcjonująca i postanowiono zastąpić je jasnym – takim, jak sprzedawane jest do dzisiaj. Cieszy się ogromną popularnością w kraju, ale eksportowane jest też w całym regionie – plus do kilku egzotycznych miejsc, jak… Niemcy.
#10. Grawitacja
Jest takie jedno miejsce w Dominikanie, w którym wiele osób zaczyna nagle zastanawiać się, czy aby na pewno to, czego uczono w szkołach, ma sens. To el polo magnético, z prawdziwym biegunem magnetycznym niemający absolutnie nic wspólnego. Jeśli zatrzymać samochód w odpowiednim miejscu, wrzucić luz i puścić hamulec, zacznie się on staczać… pod górkę, przecząc zupełnie regułom grawitacji. Jakkolwiek spektakularne zjawisko, w rzeczywistości jest jednak tylko iluzją optyczną.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą