Szukaj Pokaż menu

Pomysły tak dobre, że aż szkoda, że nie są bardziej powszechne XIII

87 699  
531   96  
Kiedy coś jest tak dobre, że aż żałujesz, że u ciebie nie ma tak samo.

Demotywatory DCCXXXI - podwójne standardy naszego świata, bogacz kontra normiki

53 019  
265   138  
Dzisiaj przyjmujemy cios inflacyjny, w sumie spokojnie czekamy, aż osiągnie on liczbę papieską 21,37%, poza tym pokażemy śpiącą rodzinę słoni, radomski pomnik serka homogenizowanego oraz opowiemy suchy dowcip o młodych ziemniakach. Zacznijmy jednak od zakazanych kanapek.

Parę słów o rosyjskich stereotypach w Hollywood

38 082  
125   35  
Kolejny amerykański film akcji. Niezłomny stróż prawa, a przy okazji wzorowy ojciec i patriota, trafia na spisek producentów twarożku wiejskiego. W toku śledztwa okazuje się, że łapę na tym szemranym biznesie trzyma rosyjska mafia. W rezultacie dzielny protagonista trafia do Moskwy, aby tam własnoręcznie nakopać, gadającym ze śmiesznym akcentem, złodupcom. W tym momencie widz dosłownie zalany zostaje dziesiątkami schematów i filmowych klisz, które w kinie obecne są od dekad.
Hollywoodzkie stereotypy nie są niczym specjalnie dziwnym. Uproszczony świat, pełen myślowych skrótów i prostych – żeby nie powiedzieć prostackich – reguł jest dla widza najbardziej strawny. Jeśli więc w jakiejś komedii pojawi się osoba o homoseksualnej orientacji, możemy spodziewać się widoku zmanierowanego „pedzia” zachowującego się niczym przewrażliwiona diwa, a jeśli akcja hollywoodzkiego akcyjniaka trafia do Paryża, oczywistym jest, że w co drugim ujęciu podziwiać będziemy wieżę Eiffla, a każdy mijany na ulicy Pierre paradować będzie z wielką bagietką lub kieliszkiem wina. Jeszcze większa porcja oklepanych schematów czeka nas, gdy na ekranie pojawi się Rosja, imperium zła, wódki i nalanych mord.

#1. Wszystkie odcienie szarości

Według amerykańskich filmowców Rosja to takie miejsce, gdzie słońce nie dociera, a nawet gdyby jakimiś cudem tam zbłądziło, to i tak żaden mieszkaniec tego kraju nie dozna zaszczytu bycia muśniętym przez cieplutki płomyczek, bo gruba warstwa ołowianych chmur skutecznie temu zapobiegnie. Brak słońca to jednak nie wszystko. W rosyjskich scenach hollywoodzkich produkcji z jakiegoś powodu świat przedstawiony jest w szarych, wyblakłych kolorach, a jedyną czerwień czy intensywną żółć zobaczyć można na dumnie powiewającej tu i ówdzie fladze Związku Radzieckiego.


#2. Wieczna zima

Rosja, podobnie jak na słońce, ma też permanentny szlaban na inne pory roku niż zima. Jedynym pozytywnym aspektem jest tutaj fakt, że Rosjanie mają prawo do wyboru, jakaż to zima w danym filmie ich nawiedzi. Czy będzie to sroga, niegościnna, napier#alająca złem śnieżyca połączona z temperaturami zamrażającymi ludziom wodę w kranach, czy też może tym razem z nieba spadać będą strugi lodowatego deszczu, a mokre od niego chodniki, niczym zwierciadło, odbijać będą szare, posępne budynki i zaparkowane na poboczach ulic, rdzewiejące Łady.


#3. ZSRR ma się dobrze!

W latach 80., kiedy amerykański przemysł filmowy wypluwał z siebie kolejne dzieła, których tłem był zimnowojenny konflikt, radziecka symbolika bombardowała nasze oczy. Kim byłby wyhodowany na sterydowych koktajlach Ivan Drago bez wszechobecnego sierpa z młotem obecnego na każdym praktycznie zdjęciu promującym jego bokserską konfrontację z Rockym? Tymczasem cztery dekady później, kiedy Związek Radziecki od jakiegoś już czasu nie istnieje, amerykańscy filmowcy nadal lubią przemycać do swoich dzieł pewne elementy utartego do bólu rosyjskiego stereotypu. Propagandowe plakaty i często obecne na drugim planie symbole usiłują utrzymać dobrze już sprawdzony wizerunek Rosjan i ich kraju. Ma być czerwono i kropka!


#4. Ten akcent…

To nie jest tak, że Rosjanie nie znają języka angielskiego. Wręcz przeciwnie! Każdy filmowy Rusek gada w języku Szekspira całkiem nieźle. Jedyne z czym ma problem, to z opanowaniem odpowiedniego akcentu. Choćby taki Sasza wydał na naukę mowy wroga tonę rubli, to nigdy, ale to nigdy nie uda mu się zmiękczyć tego cholernego „R”. Każde słowo wypowiadane po angielsku przez Rosjanina musi mieć mocny akcent położony właśnie na tę literkę. „My name is Alexiei. I am masteRing my aRt on conveRsation!”.


#5. Technologiczne zacofanie

W czasach, gdy rosyjskie influencerki płaczą, że Facebook i Instagram wycofał się z ich kraju, a Apple wstrzymując handel swoimi produktami na terenie Rosji, pozbawił je możliwości zakupu nowego iPhone’a, Hollywood usiłuje nam wmówić, że mieszkańcy dużych rosyjskich miast nadal tkwią gdzieś w latach 80., jeżdżą rozklekotanymi Moskwiczami i korzystają z komputerów pamiętających czasy Gagarina. W „Mission Impossible: Ghost Protocol” grany przez Toma Cruise’a bohater otrzymuje informacje z tajnymi danymi, które to przekazane mu zostają za pomocą starego radzieckiego telefonu publicznego. Może dałoby się przymknąć oko na taką scenę, gdyby miała ona miejsce gdzieś na jakimś syberyjskim zadupiu, ale w Moskwie?


#6. Butelka wódki niczym szklanka wody!

Matrioszka, uszanka i wódka. Dużo wódki. Rosjanin, który nie wlewa w siebie litrów alkoholu, jest prawdopodobnie amerykańskim szpiegiem albo dziwakiem niegodnym swego obywatelstwa. Wódka, najlepiej pita z gwinta, dopełnia wizerunek rosyjskiego zakapiora. Mało tego – ilość, która powaliłaby na ziemię każdego innego śmiertelnika, nie sprawi nawet, że ów zakapior skrzywi się czy sięgnie po zapitkę.


#7. Rosjanin – wróg idealny

Naprawdę na palcach jednej ręki moglibyśmy wymienić znanych z hollywoodzkich produkcji kiziorów, którzy byli postaciami pozytywnymi. Czemu? Ano temu, że taka postać nie pasowałaby do dobrze utrwalonego schematu! Ze swoim akcentem, bezwzględnością, oddaniem Mateczce Rosji oraz wyssanej z mlekiem matki nienawiści do zgniłego Zachodu, hollywoodzki Rosjanin jest archetypowym wręcz wzorem filmowego zbrodniciela, który aż się prosi o złojenie dupska. I dziś, kiedy Ukraina padła ofiarą rosyjskiej napaści, a media zalewają nas opisami karygodnych zachowań najeźdźców, raczej trudno oczekiwać, aby stereotyp „złego Ruska” miał szybko przejść do lamusa.








125
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Demotywatory DCCXXXI - podwójne standardy naszego świata, bogacz kontra normiki
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Martin A. Couney uratował tysiące dzieci, bo nie wiedział, że to niemożliwe
Przejdź do artykułu Dobre filmy zniszczone przez słabe zakończenie
Przejdź do artykułu Perfidny trolling komputerowy
Przejdź do artykułu Największa ściema w historii kina kopanego! - Kim naprawdę był Frank Dux?
Przejdź do artykułu Czasami mniej znaczy lepiej, czyli przykłady świetnego designu
Przejdź do artykułu 32 klasyczne filmy, które po prostu trzeba obejrzeć
Przejdź do artykułu Faktopedia – Wyjątkowe wkładki do butów
Przejdź do artykułu Hece i hucpy z wesel i ślubów, gdzie goście przecierali oczy ze zdumienia
Przejdź do artykułu 5 wyjątkowo irytujących trendów w kinie ostatniej dekady

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą