ZABRZE. (GŁUPICH NIE SIEJĄ, GDYŻ SAMI SIĘ RODZĄ).

U jednego z gospodarzy tutejszych zachorowała koza. Zaraz zjawi! się jakiś »mądry«, obiecując, że kozę w mig wyleczy. Czynił naprzód różne zaklęcia nad chorem zwierzęciem, a gdy te odrazu nie poskutkowały, rozporządził, aby zawinięto w papier sto marek i położono pod kozę, a pieniądze z niej chorobę wyciągną. Gospodarz stu marek nie miał tylko 60; mądry doktór zadowolił się i tą sumą i wśród zaklęć i zażegnywań złożył je uroczyście pod koze. Czy koza wyzdrowiała, o tem milczą dzieje.

Pewnem jest tylko, że gdy gospodarz później dobyć chciał z pod kozy swe pieniądze - panie świeć! — nie było już z nich ani znaku. A że i »mądry« ulotnił sie tymczasem, więc nie było nikogo, coby mógł wytlómaczyć tajemnicę ich zniknięcia. Ciekawość tylko, czy ów gospodarz w przyszłości. gdy mu co z dobytku zachoruje, uda się po radę do »mądrego« i z taką skrupulatnością wykona wszystkie jego choćby najgłupsze wskazówki?

BYTOM. (KARY ZA ZBIEGOWISKO).

Przed tutejszym sądem wojennym toczyła się w środę rozprawa przeciw 42 osobom, oskarżonym o spowodowanie hałasów i zbiegowiska podczas zdejmowania dzwonów w Chorzowie. Z osób tych skazano 39 na kary więzienne od 4-ch miesięcy do 4-ch lat; dwie osoby uwolniono, przeciwko jednej postępowanie odroczono.

ŁUGNIANY. UMARŁA ZE STRACHU.

We wtorek wracała karczmarka Mainkowa z Opola z zakupnami. W drodze z Osowca do domu zaskoczyła ją burza. Ze strachu przed wielką błyskawicą i przeraźliwem łoskotem gromu umarła na paraliż serca.

Dziennik Śląski: przez lud-dla ludu!, 28-08-1917

100lattemu.pl