https://www.fly4free.pl/udawali-ze-zatruli-sie-jedzeniem-na-wakacjach-i-chcieli-95-tys-pln-odszkodowania-dostali-srogie-kary/

Nie dziwi mnie, że jeden taki tak dobrze się tam czuje

Play stupid game, win stupid price.

Hmmm, każdy kto jedzie do Indii ma sprawę wygraną.

Każda wycieczka do Indii, każdego turysty zaczyna się w kibelku - na nastepny dzień po przybyciu.

... i tamże się kończy, z tym, że pożegnanie trwa jeszcze przynajmniej kilka dni po powrocie do domu. Dla odpornych kilka dni

:nevya Straszna plaga tych skarg i odszkodowań podobno się zrobiła dlatego Thomas Cook zabiera się za ściganie oszustów.

Doskonały przykład na to jak traktuje się u nas wszelkie próby zdziczenia obyczajów Udawali że się zesrali od jedzenia, to teraz zesrają się od kary

Bahahaha, a u was? Chcecie państwo wyłudzić odszkodowanie? Proszę, oto 15% za urojony koklusz, mimo że wiemy że to ściema.

No ale przecież trzeba napisać jak to u mnie jest ujowo, gdy u was można za darmo dostać pinionżki.

Tam zaraz "u mnie". Jesteś gościem i to niespecjalnie chcianym

Patrzcie jak się odciął od "pobratymców" od zepsutego jedzenia Byłem niedawno przejazdem na Słowacji, jadłem kolację w lokalu i kto zrobił awanturę, że już zamykają? Oczywiście, że Anglik. Nie dość, że obrażał przy swoich dzieciach obsługę to jeszcze cały czas powtarzał "a u nas w UK..."

Żadnego wyroku nie dostał, ale pewnie niektórym z małego świata imponuje taka postawa i chcą być podobni

Ogólnie gdzie się nie pojedzie to wiochę najczęściej odstawiają brytole

Wczoraj widziałem jak kolo awanturował się w macu o darmową kawę, a nawet nic innego nie zamówił i komentował że czeka już pięć minut
Na szczęście zrobili mu tę jebaną kawę, zanim doszło do rękoczynów

A powiedzcie mi dziatki, jak się u was mają bandy patriotów gdy wyjdą na ulicę? Co? To w kraju a nie za granicą? No cóż, na zagranicę nie każdego stać

:servin jak podwyższą znowu socjal to zaczną wyjeżdzać i robić konkurencję brytolom Raczej nie mają szans dogonić ich w konkurencji "schlej się, zarzygaj i zaśnij na ulicy", ale obstawiam że w byciu burakami będą stanowić realną konkurencję

:tomcat_tc, zapomniałeś o zesraniu się w spodnie po pijaku, bo w tym Brytyjczycy są mistrzami

:servin, jakie bandy i gdzie? Ja nie widuję, już częściej zarzyganych brytoli

:tomcat_tc uuufff to dobrze, bo już się bałem że nikt mi nie będzie chciał spuścić wpiredolu na ulicy za to że się krzywo na barbarzyńcę spojrzę.

Ale chwali się że próbujecie chapać nieco kultury i traktujecie rozwinięte kraje jako wzory do naśladowania często przyrównując się do nich pod względem postępu.

:jeremiaszu przejdź się około północy po starówce w Gdańsku. Nad Motławą często lubią chwalić się w drodze do domu jak to przygodna Karyna im lody kręciła w kiblu więc wieczór udany

:servin patrioryczny wpie*dol zawsze na propsie

Anglicy przypadkiem nie napierdalają teraz każdej innej nacji, przy okazji pakując im noze w brzuchy? Pomijam standardowe mordobicia pod knajpami

:servin, ale o tej porze na starówce Brytyjczycy przechodzą z fazy rzygania na spodnie do fazy szczania w spodnie. Nie zdziwiłbym się też, gdyby ta Karyna była w rzeczywistości jakąś Karren

:tomcat_tc widocznie nie jestem gościem i do tego niespecjalnie chcianym, skoro ani nikt mnie nie pobił, a zamiast noża w brzuchu mam tylko kamjenia nerkowego

:servin rozważałeś, że może przez twarz wtapiasz się w tłum?

Hehe a wszystkie te złośliwości z czystej zazdrości, przez to że gdy u nas oszust idzie wyłudzać funty do sądu, to ten sprawiedliwie karze oszusta podwójną kara odszkodowania, a gdy taki się u was pojawia to w sądzie znajduje drugiego, przybijają piątkę i sąd daje 15% pieniędzy, o które się niesłusznie ubiega

:servin , masz ból dupy, że za wyłudzoną sraczkę w egipcie dostałeś tylko 15%?

:servin boli czytanie ze zrozumieniem, co?

To ci wyjaśnię

Nie ma tam ani słowa o wypłaceniu jej odszkodowania, tylko o zwrocie 15% poniesionych przez powódkę kosztów wycieczki, gdyż organizator nie zapewnił jej rzeczy które opłaciła, wymieniają tam pokój w niższym standardzie.

:jeremiaszu :jeremiaszu, milord nie jest na tyle głupi żeby się sądzić o sraczkę na którą jest uodporniony, przez wartościową pracę na oczyszczalniach ścieków. I o ile woda w moim prywatnym sraczyku wygląda czyściej niż ta w kranie w Egipcie, to moje cywilizowane ciało nie z takimi zatruciami sobie poradzi przez hartowanie.

:Tomkat Nie każdy jest prawnikiem. Zwrot kasy, odszkodowanie - dla mnie jeden pies. Próba wyłudzenia i tak pozostała bez reakcji. No ale kogo to...

:servin , no to o jakim wyłudzeniu piszesz, bo ja podobnie jak tomcat nie dopatrzyłem się takiego w artykule?

e: jakiego wyłudzenia? Oferta nie była zgoda ze stanem faktycznym i tyle.

:nevya w artykule napisano że rodzina domagała się zwrotu kosztów i odszkodowania. Jeżeli to nie próba wyłudzenia oparta na nieprawdziwych faktach to nie wiem co nią jest.

:servin nie pozostała bez reakcji. Sąd rozpatrzył sprawę i odrzucił jej roszczenie o odszkodowanie.

A że w przeciwieństwie do brytoli nie dostała kary? Cóż, akt sprawy nie znam, nie wiem czy posługiwała się jakimiś fałszywymi dowodami czy nie. Nasz system prawny różni się znacząco od brytyjskiego, więc w tej sprawie można już iść co najwyżej albo zapoznać się z aktami całej sprawy, albo iść do prawodawcy. U nas sędzia jest związany przepisami, i na ich podstawie działa. W common law sędzia ma dużo większe pole do popisu.

BTW Różnice może stanowić choćby to, że brytole składali fałszywe zeznania, podczas gdy polka mogła po prostu chcieć odszkodowanie- nie składała fałszywych zeznań, nie składała sfałszowanych dowodów, a brytole po prostu kłamali przed sądem.

:servin , kliknij sobie w link do tego artykułu i przeczytaj. Rodzina domagała się odszkodowania, bo czuli się oszukani - to co dostali nie zgadzało się z tym za co zapłacili. A sąd uznał częściowo ich argumenty, no bo jeżeli w hotelu miał być basen a go nie było, to jednak coś jest nie tak. Stąd tylko część wnioskowanego odszkodowania/zwrotu kosztów. Każda strona miała swoje argumenty a zadaniem sądu jest wydać właściwą decyzję. Można się spierać, czy była właściwa (bo co ma wpis na facebooku do niezgodności oferty?). Jak jedziesz na wakacje to chcesz żeby było wszystko fajnie i niczym się nie przejmować a niezgodność oferty w tym nie pomaga. Rozumiem więc rozczarowanie. Niektórzy ludzie chcą sobie w spokoju wypocząć a nie posrać się w spodnie z przepicia i wszczynać burdy

Rodzina domagała się odszkodowania bo było "zajefajnie" na FB, a w sądzie wakacje były "nieudane". Mi wystarczy żeby uznać ich zeznania jako conajmniej niewiarygodne.

Jestem w robocie a wieczorem ide sobie obsrać spodnie w pubie, więc nie mogę wkleić dokładnych cytatów.

:servin , ale co ma "zajefajnie" na facebooku do oferty? Z tego co jest w artykule to zdjęcie pochodziło z safari, czyli z wycieczki fakultatywnej, która nie jest częścią oferty a usługą miejscowego biura turystycznego. Safari mogło być "zajefajne" a wyjazd już nie. Albo nie tak udany jak chcieli. Dla mnie natomiast fakt, że oferta była niezgodna z opisem wystarczy, żeby uznać ich zeznania za wiarygodne. Ponadto motyw "basen w ofercie - nie w rzeczywistości" jest dość częsty w wykonaniu biur podróży, natomiast brak basenu w kenijskiej Lodge na sawannie, jakkolwiek fajnie by nie było, to jednak jest pewien dyskomfort na wakacjach. Też czułbym się niezadowolony. Brytole nie, byle był alkohol.

Ech...

To na spokojnie:

Polka leci na wakacje, na miejscu okazuje się, że oferta przedstawiona przez biuro podróży nie zgadza się z tym, za co zapłaciła. Uważa, że należy jej się zwrot kosztów i odszkodowanie, bo poczuła się przez to źle. Składa pozew, w sądzie mówi zgodnie z prawdą, sędzia sprawę rozpatruje i stwierdza, że odszkodowanie się nie należy, należy się tylko różnica w cenie wynikająca z niewywiązania się przez biuro podróży z zadeklarowanej oferty. Czyli- zapłaciła za czterogwiazdkowy hotel z basenem, a dostała trzygwiazdkowy hotel bez basenu.

Nie ma u niej mowy o składaniu fałszywych zeznań, po prostu naoglądała się amerykańskiej telewizji i myśli, że dostanie odszkodowanie bo się jej należy. A sędzia stwierdza, że się nie należy, sprawa rozpatrzona, osądzona i zamknięta.




Brytole lecą na wakacje, spędzają miło czas, dostają to za co zapłacili. Po powrocie składają pozew kłamiąc w nim, że doszło do czegoś, co miejsca nie miało. W sądzie kłamią, próbując wyłudzić odszkodowanie. W trakcie rozprawy okazuje się, że zamiast spędzić tydzień na przemian rzygając i srając co 5 minut, to sobie podróżowali, wrzucali fotki, wyglądali na szczęśliwych i jako takich siebie opisywali w mediach społecznościowych, i ani razu nie zająknęli się o zatruciu. Sędzia stwierdza więc, że przez składanie fałszywych zeznań próbowali wyłudzić odszkodowanie, i za to dowala im karę.

Polka nie składa fałszywych zeznań, po prostu uważa że jej się należy- sędzia stwierdza, że nie należy. Nie dochodzi tu do próby wyłudzenia, gdyż nie jest nigdzie przez polkę łamane prawo. Brytole kłamią próbując tym doprowadzić do wyłudzenia odszkodowania, co jest już przestępstwem, więc sędzia dowala im karę.

Nie wiem w którym momencie, prócz złożenia wniosku o odszkodowanie, te dwie sprawy są dla ciebie tożsame.

O, albo jeszcze prościej-

Polka składa pozew bo ma do tego podstawę (niezgodność otrzymanej usługi z przedstawionej jej i opłaconą przez nią ofertą)- po prostu sędzia nie podziela jej wizji co do wysokości odszkodowania.

Brytole składają pozew nie mając do tego żadnej podstawy, gdyż nic takiego się nie zdarzyło, do tego składają fałszywe zeznania- to już jest próba wyłudzenia.