:miss_cappuccino
Kurde, ale ja nie mówię lepsze - gorsze. Chodzi mi o to, żeby nie być linczowanym za to, że nie uważa się himalaizmu za wzór wzniosłości i piękna. Naprawd, moim zdaniem w międzyczasie wydarzyło się wiele spraw dalece istotniejszych, przy któtych ciężko jest mi lokować pokłady empatii w himalaiście.
Dla mnie to jest zwyczajny chłop, który chciał wejść na górę i mu nie wyszło. Z racji szumu dookoła nie uważam, żeby negowanie sensu i ocenianie tego negatywnie było gorsze od peanów i zachwytów. Fala gówna i pomyj jest tak samo uzasadniona jak fala fiołków i aureoli, a obie i tak nie mają na nic wpływu.
Dlatego nie do końca kumam robienia złych ludzi z tych, którzy nie podzielili zachwytów. Jak zechcę kiedyś w ramach spełniania się zrobić coś kontrowersyjnego, to komentujcie sobie do woli. Na pewno nie rzucę jakiegoś hasła, że nie macie prawa, bo nie rozumiecie.
Jezu - O nie, nie
Tu wchodzimy na grząskie bagno filozofii, animalizmu i innych izmów o sensie życia. To już jest temat na zlot przy wódce