PROTEST PRZEDSTAWICIELI NAUKI POLSKIEJ PRZECIW TENDENCYJNEMU ZWĘŻANIU POJĘCIA POLSKI

Otrzymujemy następujące zbiorowe pismo:
Coraz częściej w ciągu obecnej wojny spotyka się w niemieckiej prasie, zwłaszcza w organach półurzędowych, w oświadczeniach półurzędowych, w przemówieniach i broszurach politycznych wyraz „Polska" (Polen), zamiast dotychczas używanego „Polska kongresowa" (Kongress Polen) na oznaczenie tej tylko części Polski, która pod nazwą Królestwa Polskiego została dowolnie a niedorzecznie wykrojona przez Kongres wiedeński (1815). Czynią to nawet publikacye naukowe, jak świeżo przez niemiecką komisyę krajoznawczą przy gen-gubematorstwie warszawskiem ogłoszona „Handbuch von Polen".

Terminologia ta płynie niekiedy z nieświadomości, ale najczęściej zmierza ona umyślnie do zwężenia pojęcia Polski i do wywołania wrażenia jakoby sprawa polska wymagała załatwienia tylko jedynie w granicach zaboru rosyjskiego.
Zapobiegając podobnemu bałamuceniu opinii, podpisani przedstawiciele nauki polskiej, czując się Polakami, mieszkającymi w Polsce, choć nie w Królestwie Kongresowem, jak najenergiczniej protestują przeciw takiemu zacieśnianiu pojęcia Polski, niezgodnemu z prawdą, a obrażającemu uczucia jednolitego 28 milionowego narodu.

SPRAWA POLSKA GÓRUJE NAD WSZYSTKIEMI INNEMI.

W „Journal de Genńve” ukazał się bardzo rzeczowy i oparty na znajomości naszych stosunków artykuł p. Wilhelma Martin'a, poświęcony sprawie Polski.
W artykule swym p. Martin omawia ostatnie wypadki w Niemczech, podkreśla istnienie dwóch tendencyi, z których za wyraziciela jednej uważa p. Kuhlmanna, drugiej — gen. Hoffmanna, jako przedstawiciela głównej kwatery.

Mówiąc o tych rozbieżnych tendencyach, Martin zastanawia się nad nieobecnością Polaków w Brześciu Litewskim, gdyż według niego „sprawa polska góruje ponad wszystkiemi innemi problematami pokoju rosyjsko-niemieckiego".

,,Ta nieobecność państwa proklamowanego już 5 listopada 1916 roku, wobec rokowań z nieznaną jeszcze ani prawnie, ani historycznie Radą Ukraińską, razi i dziwi niepomiernie".

,,W ustalaniu więc granicy wschodniej - pisze Martin — tylko Polacy są nieobecni".

„Sądzę — twierdzi on dalej — że jest to nieomylny system, stwarzający na wschodzie europejskim nowe nienawiści rasowe i zatargi narodowościowe, być może w przyszłości trudniejsze do rozwiązania, niż zawikłania narodowościowe na Bałkanach. Stosując takie metody, stwarza się wspaniały grunt do przyszłych irrydentyzmów i niezadowoleń”.

Ilustrowany Kuryer Codzienny, 02-02-1918

100lattemu.pl