Copypasta z facebooka. Chyba nie było
Hejt na zaje***** z bonami. Zaraz się zacznie. Wpadnie do domu przywódca stada z bonami świątecznymi i wszyscy na baczność. Teściowa zapomni, że dostała od zięcia maszynkę do golenia i bukiet z szarfą "ostatnie pożegnanie" na imieniny. To straci znacznie. W końcu to 3 stówy do wydania. W dniu wyjazdu na shopping zbiórka o 4 rano. Nawet stara w garniturze, dziadek w wózku inwalidzkim nowe opony. Nieważne, że córka ma łuszczycę a syn od tygodnia nie schodzi z kibla. To jest wydarzenie rangi państwowej. Jak już pójdą w regały to po całości. Ketchup tortex o smaku ciekłego asfaltu, 7 flakonów "Starogardzkiej" (szwagier przepada), potem prezenty. I tak dla dziadka po amputacji kopyt skarpet frote o zapachu kontenera w hamburgu. Z kosza z promocjami książka kucharska "1000 dań z kaszanki" dla cioci po jej kulinarnym show kiedy wujek (świeć panie nad jego duszą) ostatni raz jadł grzybową, zupki amino dla dzieci a chuj niech się w nocy świecą. Pan domu, dżolero tyrający jako ślusarz łyknie sobie do szafki na ciuchy w robocie kalendarz z gołymi babami (na październik Pamela). Stara dostanie w tym roku biustonosz od którego rak jest praktycznie pewny, ale po ostatnim epizodzie już w brodziku nie nadepnie sobie na cycka błędnie myśląc że ten ból to zawał serca. Dobrze, że ekipa pożyczyła sprzęt do wspinaczki to sobie sięgną papier do twarzy ośmiowarstwowy po 6 zeta za 80 rolek o woni żonkili. Obowiązkowo koreczki śledziowe, oranżada o smaku oleju napędowego i bagietka za 1,19 która na drugi dzień może być przez prokuratora jako broń biała. Są także krokiety które w smaku przypominają dywan, jogurt dwanaście minut po gwarancji, kawa Woseba ale w ziarnach (potłuką sobie młotkiem) i choinka z PCV z tak gęsto rozstawionymi gałęziami, że między nimi przelatuje bocian razem z gniazdem. Oczywiście do kompletu lampki (25000 elementów), które gwarantują wizytę straży pożarnej). W tym roku nie będzie jedynie czubka ze względu na dziadka który mógłby się zrobić smutny na wspomnienie z jakiego powodu rok wcześniej stracił nogi. Wezmą jeszcze płytę CD-R to sobie Kevina nagrają i Kogel Mogel. Potem do kasy. Stara nastroszona opierdala kasjerkę, bo ma 2 minuty poczekać a na koniec płatność i oczywiście tekst:
* Marian daj te bony co w robocie dostałeś.
Po podliczeniu wychodzi, że mogli jeszcze wziąć coś za 60 groszy, ale na szczęście interweniuje teściowa, bo zjadła pomadkę w tej cenie. No nienawidzę świąt!
Hejt na zaje***** z bonami. Zaraz się zacznie. Wpadnie do domu przywódca stada z bonami świątecznymi i wszyscy na baczność. Teściowa zapomni, że dostała od zięcia maszynkę do golenia i bukiet z szarfą "ostatnie pożegnanie" na imieniny. To straci znacznie. W końcu to 3 stówy do wydania. W dniu wyjazdu na shopping zbiórka o 4 rano. Nawet stara w garniturze, dziadek w wózku inwalidzkim nowe opony. Nieważne, że córka ma łuszczycę a syn od tygodnia nie schodzi z kibla. To jest wydarzenie rangi państwowej. Jak już pójdą w regały to po całości. Ketchup tortex o smaku ciekłego asfaltu, 7 flakonów "Starogardzkiej" (szwagier przepada), potem prezenty. I tak dla dziadka po amputacji kopyt skarpet frote o zapachu kontenera w hamburgu. Z kosza z promocjami książka kucharska "1000 dań z kaszanki" dla cioci po jej kulinarnym show kiedy wujek (świeć panie nad jego duszą) ostatni raz jadł grzybową, zupki amino dla dzieci a chuj niech się w nocy świecą. Pan domu, dżolero tyrający jako ślusarz łyknie sobie do szafki na ciuchy w robocie kalendarz z gołymi babami (na październik Pamela). Stara dostanie w tym roku biustonosz od którego rak jest praktycznie pewny, ale po ostatnim epizodzie już w brodziku nie nadepnie sobie na cycka błędnie myśląc że ten ból to zawał serca. Dobrze, że ekipa pożyczyła sprzęt do wspinaczki to sobie sięgną papier do twarzy ośmiowarstwowy po 6 zeta za 80 rolek o woni żonkili. Obowiązkowo koreczki śledziowe, oranżada o smaku oleju napędowego i bagietka za 1,19 która na drugi dzień może być przez prokuratora jako broń biała. Są także krokiety które w smaku przypominają dywan, jogurt dwanaście minut po gwarancji, kawa Woseba ale w ziarnach (potłuką sobie młotkiem) i choinka z PCV z tak gęsto rozstawionymi gałęziami, że między nimi przelatuje bocian razem z gniazdem. Oczywiście do kompletu lampki (25000 elementów), które gwarantują wizytę straży pożarnej). W tym roku nie będzie jedynie czubka ze względu na dziadka który mógłby się zrobić smutny na wspomnienie z jakiego powodu rok wcześniej stracił nogi. Wezmą jeszcze płytę CD-R to sobie Kevina nagrają i Kogel Mogel. Potem do kasy. Stara nastroszona opierdala kasjerkę, bo ma 2 minuty poczekać a na koniec płatność i oczywiście tekst:
* Marian daj te bony co w robocie dostałeś.
Po podliczeniu wychodzi, że mogli jeszcze wziąć coś za 60 groszy, ale na szczęście interweniuje teściowa, bo zjadła pomadkę w tej cenie. No nienawidzę świąt!
--
Pomyśl, zanim napiszesz reposta