Zazdroszczę
Jest u nas taka lokalna grupa, wirtualny targ. Nawet o cenę ziemniaków jak ktoś zapyta to odpowiedź jest priv


Dopiero 11 a ja już zrobiłam wszystko co miałam w domu zaplanowane na dziś

:janekradas Zwrócą na konto? Tak bez karteluszka? I powiedz jeszcze, że ufasz tej informacji

Podobno lidl ma sprzedawać maseczki firmy "Adrian", no jakoś ku*wa nie jestem przekonany

Mógłbym jeden z modeli rurka nazwać Adrian. To mógłby być ten w wersji gmerek

Raczej czopek

, to nie nazwa jest w tej firmie najgorsza

Paulka, a co? złe rajtki robią?

Nie kojarzysz ich kampanii reklamowych? Na przykład tej na cmentarzu?

Hm, chyba nie

To dosyć głośna sprawa była

O kurwa

Ludziom już coraz bardziej odwala, stoi jakiś facet u mnie pod blokiem i wszystkich od chu*ów wyzywa

No, Ochota znana jest z rozrywkowych mieszkańców, a tutejsza policja z luźnego do nich podejścia

Nie było mnie tu dziś, dziwne

Na Ochocie też mnie nie było w sumie

wieczór

Ochota, spędziłem tam 5 uroczych, sympatycznych, niezapomnianych lat mojego żywota. Ale czasu jednak wolałbym nie cofać
Co Białołęka jednak, to Białołęka. Moi sąsiedzi to głównie jelenie i łosie, czasem trafi się jakiś dzik, tudzież rosomak. Ale zwierzęta też są w okolicy!

:janek, to się zasadniczo tyczy większości starszych części naszych dzielnic. Właściwie sprowadza się to do tego, czy dany kwartał ma rodowód bardziej lub mniej robotniczy. Zresztą teraz to i tak nie ma już dużego znaczenia, bo wszystko zdążyło się trzydzieści razy przemieszać Pozostały jednak rewiry, które hołdują starym tradycjom A prawobrzeżna część miasta to już w ogóle osobna historia. Tam na przykład znacznie częściej można usłyszeć , że ktoś jedzie "do miasta" (myśląc o centrum), niż "na miasto" po mojej stronie strumyka. Co ciekawe, Szczęśliwice (czyli moja najbliższa okolica) do Warszawy przyłączono stosunkowo późno, bo dopiero w 1916 (z pewnymi korektami w 1917 roku). Choć samą Ochotę (jej południowo - wschodnie części) znacznie wcześniej - gdzieś w latach 70tych XVIII wieku. Praga do Warszawy trafiła w podobnym czasie - jakieś dwadzieścia lat później.

Warto jeszcze wspomnieć, że Historia do dama niestroniąca od dowcipów. Można układać chronologię rozwoju naszego miasta, śledzić przyłączanie kolejnych dzielnic, ale jeśli wrócić do znacznie starszych czasów, okazuje się, że pierwsze ślady osadnictwa na terenie dzisiejszej Warszawy, to Bródno Podgrodzie, czyli jeszcze dalej od centrum niż Praga Północ


A wracając do meritum, bo się trochę rozgadałem, na meneli zasadniczo można trafić prawie wszędzie, tylko stopień natężenia różny

Aha, tak w ogóle to

A jeszcze, żeby doprecyzować, obecne Szczęśliwice z okolicami, które włączono do Warszawy w 1916 (1917) nie mają zbyt wiele wspólnego bo znacznie przemodelował się układ ulic. Więc nie do końca dokładnie się wyraziłem dwa posty wcześniej A w ramach ciekawostek, to u nas była chyba jedyna barykada niezdobyta aż do kapitulacji w 1939. Jest nawet wiersz Jana Janiczaka

"Ulica Opaczewska"

Ja jestem zła ulica! Nie przystępuj do mnie
Najeźdźco, który niesiesz śmierć samolotową
Swojego bronię miasta twardo i niezłomnie
Do walki jestem zawsze skorą i gotową.

Ja jestem zła ulica, stawiam barykady
I pluję armatami, karabinem walę
Nie przerażą mnie twoich bomb tonowych grady
I czołgi twe jaszczurze chwytam wciąż zuchwale.

Ja jestem zła ulica, lecz kocham swe dzieci,
Których mi co dzień więcej na łonie umiera
Gdy kamienic gromnica przy tym jasno świeci.

Ja jestem zła ulica, lecz choć bój doskwiera
Nie wpuszczę cię do miasta, gwałcicielu krwawy...
Ja - pani Opaczewska - bronię dziś Warszawy.

Nie jest to górnolotna poezja, ale dobrze oddaje ducha naszej dzielnicy

Kurka wodna, Ty to jak w tym dowcipie o księdzu i wieśniaku

Przyszedł wieśniak do kościoła w niedzielę, ale okazało się że jest jedynym wiernym. Ksiądz zacukał się. Odprawiać mszę, nie odprawiać mszy. Wszak jeden tylko wierny jest. Więc pyta wieśniaka, czy warto odprawiać, czy może do domu go puścić. Na to wieśniak odpowiada:
- Jeśli idę nakarmić kury, a przychodzi tylko jedna, to nie zostawiam jej jednej biedaczki głodnej.
Pokiwał ksiądz głową z aprobatą dla mądrości wieśniaka i odprawił mszę. Mszę, z której był dumny. Mszę z długim, bardzo długim, wspaniałym, płomiennym, pełnym alegorii kazaniem, które na lata utkwi w pamięci wiernego. Po mszy podszedł do wieśniaka i zapytał:
- I jak, drogi człecze? Czy podobała ci się msza? Czy podobało kazanie?
Na to wieśniak odpowiedział:
- Jeśli idę nakarmić kury, a przychodzi tylko jedna, to nie rzucam jej od razu całego wiadra



Taka sytuacja

:tamquam, no fakt, trochę mi się popłynęło ale uwierz, że to nie całe moje wiadro jest

Ależ ja doskonale wiem, że jeśli o Ciebie chodzi, to Ty możesz na tankowce liczyć, nie na wiadra
Uwielbiam wszelkie takie historie, więc Tak mi się tylko jakoś z tym wiadrem skojarzyło

:janekradas Zgadzam się w 99.9% W sumie można nawet zmienić nazwę Białołęka na Wieje Nudą Bez Polotu

:janek, wiki rzeczywiście ssie jeśli chodzi o Białołękę, ale tutaj możesz poczytać sporo o jej historii, wspomnienia i relacje mieszkańców i dużo innego dobra

http://www.bialoleka.waw.pl/strona-305-historia_bialoleki.html

Dzień dobry ludzie pracy, urlopowicze, kwarantannowicze oraz o statusie inne

:tamquam, a tak z ciekawości, Twoja branża ma co robić w tych posranych czasach, czy macie teraz zastój?

Moja branża padła na ryja z hukiem i kwiczy
Moi klienci patrząc na ceny ropy dostali stanu przedzawałowego i mentalnej sraczki, położyli się na katafalkach z gromnicami i postanowili umrzeć, zabierając mnie ze sobą
Ale w gruncie rzeczy trochę mnie to wali Jak shit hit the fan, to zawsze mogę zacząć hodować buraki, świnie, czy inne łoniaki

Dobrze, że zachowujesz optymizm