A wiecie, że w kraju bekonem stojącym nie da się kupić bekonowych czipsów? Ze srem, ze śmitanką, z cebulką tak. Jakieś dziwolągi typu chipotle, orzeszki ziemne, agawa - owszem. Ale bekonowych nigdzie nie widziałem Icojaterazmamzesobązrobićbuuuuu
:bemypenguin z całej mojej bliskiej rodziny tylko ja i mój brat mamy smartfony... siostra ma Samsunga Solid i mówi że go nie zamieni na nic innego dopóki jej się kompletnie nie zepsuje. Ojciec ma stareńkiego Sagema i też nie planuje go wymieniać. Coś najbliższego smartfonowi ma mama - Samsunga Monte Wśród znajomych też sporo osób posiada zwykłe telefony, więc Twoje zdziwienie mnie trochę zaskakuje
--
All we see or seem is but a Dream within a Dream.
Ashes to Ashes but Dust won't be Dust...
:janekradas A owszem, przywiozłem krochy na plerach, bo mię jakieś dziabongi przy snorklingu pokąsały Ponoć mikro-meduzy czy inny shit
Teraz ciągle jestem luźny
relacja będzie, tylko fotki ogarnę i troszku czasu znajdę
A co mnie wybitnie zaskoczyło, to nasze koty. Pierwszy raz od nie wiem ilu lat, po powrocie nie było focha, żebyśmy spiętralali, tylko prawdziwa tęsknota. Co prawda tylko przez jeden dzień, ale jednak
o, na przykład ciekawostka. Pierwszy raz w życiu poczułem się lepiej traktowany, bo jestem biały. Na dworcu w Budapeszcie wszystkich śniadych sprawdzali z dokumentów przed wpuszczeniem na teren, jak kto nie miał do "pa, Cześku" nawet jak miał bilet. Nas przepuszczali bez kiwnięcia małym palcem
Swoją drogą, nie wiem co tutaj pokazywali w mediach, ale okolice Budapeszt Keleti wyglądały w niedzielę nieco tragicznie.
moi rodzice byli zabawni sms od ojca 22 sierpnia 07:54" "hej dzieciaki, co robicie? Bo słyszymy o rozróbach na granicy grecko-macedońskiej" "tato, to nie my" sms od mamy 22 sierpnia 08:01 "synku, co u was, bo w Macedonii ogłosili stan wojenny" "mamo, nie mamy z tym nic wspólnego"