że jeszcze nikt nie kulnął?

ja pierwolę, czy ludzie pracujący w działach handlowych dystrybutorów sprzętu IT to jakieś stwory z innej planety? Maile, które wysyłają z dziennymi ofertami, to jest jakiś absurd Czcionki wariujące od 12 do 18, zmienne kolory, podkreślenia, wyróżnienia jednych kolorów innymi kolorami język polski na poziomie średnio ogarniętego grzyba dramat

uwierz mi, że czasem czytam i nie rozumiem

, obawiam się, że lepiej nie będzie. Widziałam wczoraj jaką prezentację moja siostra robiła. Pstrokato, pstrokato, pstrokato. Tak wszyscy robią a później wykorzystują umiejętności w pracy

Dzisiaj czuję się jak przedstawiciel bardzo starego pokolenia. Nie mam siły ręką ruszyć ale poza tym nic mi nie dolega więc chyba starość w połączeniu z nie wyspaniem

Paulka, potwierdzam, to starość
A na temat młodzieży się nie wypowiadam. Nie lubię się niepotrzebnie denerwować

że się tak wyrażę

kurde. Ja nawet nie czytam takich maili, od razu je wywalam. Może to błąd?

, należy Ci się dodatek za pracę w trudnych warunkach

:kaab, no, jeśli przejść obojętnie nad formą i zagłębić się w treść, to faktycznie trafiają się perełki cenowe, ale to mnie dużo kosztuje

:Paulka, też tak uważam

Całe szczęście do mojej branży jeszcze taki trend nie dotarł. Do mnie docierają jedynie nudne, rzeczowe maile z promocjami

wiele bym dał za nudne, rzeczowe maile z promocjami zamiast takich koszmarków

Ja wiele bym dała żeby odzobaczyć jak jednemu klientowi wypada sztuczna szczęka

Dziwisz mu się?

Ale przypuszczam, że zapomniał użyć coregi

A szczęka na swoim miejscu?

widuję sporo sztucznych szczęk, mamy gabinet protetyczny po sąsiedzku

Oni nie mają inteligencji sięgającej najniższego chodnika w kopalni - to się teraz profesjonalizm nazywa To są najnowsze osiągnięcia psychologów od marketingu. Treść i forma są dostosowane do tego, czego wg. takich psychozjebów jako klient oczekujesz
Świat się zmienia. Pamiętacie swój pierwszy kontakt z PowerPointem? Swoją pierwszą prezentację? Pierwszą zjebkę w szkole za bycie wieśniakiem, bo napieprzyliście animacji - sracji jakby to była walka o lepszą sprawę? A potem przez lata cierpliwe szlifowanie wewnętrznego dyjamentu, którym następnie rysowaliście po szklanej rzeczywistości *.ppt i później *.pptx?
No to możecie całą tę naukę wypieprzyć do śmietnika Mój kolega w jednej z takich marketingowych firm pracuje - w Szwecji. Drugi w Polsce. Obecnie obowiązującą formą prezentacji jest naćkanie tam wszelkiej maści animacji oraz dołączenie do niej całej palety tych zajebiaszczych dźwięków, które wszyscy pamiętamy - wystrzału z pistoletu, pisze pani na maszynie, laser itd. Według psychologów tak skonstruowana prezentacja ma zapobiec nagłym drzemkom wśród znudzonych marketingiem widzów. Kolorowe do obrzydliwości oferty mają się wyróżniać wśród maili nudnych jak sraczka, które serwują nam niemające pojęcia o marketingu kuce. Natomiast sama treść ma być zorganizowana w sposób sugerujący niedojebanie umysłowe autora. Ma to rzekomo zmusić czytającego do wysiłku umysłowego i spędzenia nieco więcej czasu nad ofertą. Każde "nie" przybliża cię do "tak", jak to mawiają marketingowcy
Taka sytuacja

mądrości, mądrościami, pewno jest dużo racji w tym co piszesz, ale ten kolo akurat jest umysłowym kalafiorem. Parę razy z nim musiałem rozmawiać i gość jest, jak by to określiła nasza droga :BMP, dieslem

a mój pierwszy kontakt z power pointem to była prezentacja ze zdjęciami Agentki Scully w nieco prowokacyjnych pozach

A to fakt. Granica pomiędzy byciem profesjonalistą a matołem jest w dzisiejszych czasach cienka jak kalifornijski winiacz
A agentka Scully w słusznych czasach
Ile to się młody człowiek, patrząc na jej zdjęcia późnym wieczorem... Nadumał... Hmm... O sednie jestestwa

Moja pierwsza prezentacja była o drużynach ówczesnej ekstraklasy A jako, że pan od informatyki nie przepadał za piłką nożną, prezentację oceniał jego syn

gorzej jak ktoś jest profesjonalnym matołem, w takich przypadkach przeprawa jest ciężka

A ja nie pamiętam swojej pierwszej prezentacji. Kolejnych też nie

się piło?

Nie, to było gimnazjum, wtedy byłam grzeczna. Widocznie słabe prezentacje robiłam i teraz ich nawet nie pamiętam

yeey, kupiłem sobie laptoka, latitude e5430 8GB ramu, procek i5, 256gb dysku SSD, matryca matowa 1600x900 HD+, za zabójczą cenę 1540 złotych zrobiłem deal życia

Hmm... Wbrew pozorom to całkiem niezły deal

to jest zajebisty deal bez cienia ironii sam dysk ssd leci po minimum 550 netto

A ja ku*wa nie miałam żadnych prezentacji.

:kaab możesz mi zrobić prezentację wszystko da się nadrobić

a będziesz mnie opieprzał jak coś skiepszczę?