jak tam? Stresik narasta? Zostało pół godziny a ja już chodzę jakby mi się nogawki paliły

Oglądamy, oglądamy. Przebieramy nogami.
Przemka cały weekend nie było. Wrócił o 18:10. Najpierw pobiegł do pokoju sprawdzić wynik a potem dopiero przyszedł się przywitać ze mną

pięknie jest

coś ci nie wyszło

o rly?

No obejrzałam. Caluśki. Prawie jak nie ja

A. I oczywiście

My teraz oglądamy Niemcy-Ukraina po hiszpańsku

U mnie leci po niemiecku

a u mnie po chrześcijańsku

Ale chyba coś argentyńskiego złapaliśmy

E, co chcecie od niemieckiego? Fajnie szwargoczą

Ja nic nie chcę chociaż żałuję, że nie znam niemieckiego Niemcy grają tragicznie.

Ja coś rozumiem - zwłaszcza, że mało i wolno komentują

I co mówią?

Najmłodsza tak się śmiała przez sen, że aż się obudziła Chciałabym mieć takie śmieszne sny. Ale za to dziś miałam sen o ogórkach w słoikach

Paulka, a co mogli mówić? To co się zwykle mówi, jak się komentuje - tyle, że oni to tak jakoś ... beznamiętnie... no nie jak po niemiecku
Dopiero jak na boisko wszedł Schweinsteiger, to jakby się ożywili
:jr ja trzymałam kciuki, żeby remis był. Jak widać bezskutecznie

BMP cos bliżej?

Dzień dobry

dobry

:kaab, zastanawiałam się czy mówią coś niepochlebnego o swoich zawodnikach

:BMP, korniszony?

:kaab bliżej o ogórkach? Były trzy słoiki, jeden pusty, w drugim kilka na dnie, a w trzecim prawie pełno. Do drugiego moja siostra wrzuciła dżem wiśniowy. Ja później przekładałam wszystkie ogórki do pustego słoika, bo miałam je dać mojej mamie i pytałam ją czy nie przeszkadza jej to, że są od dżemu Czy sennik coś o tym mówi?

według mojego sennika wszystko w porządku

ehehe

To wcale nie jest śmieszne mać

no całkiem prawdziwe

A teraz mam pytanie połączone od razu z tezą. Więc jak się ktoś poczuje, to z chęcią podejmę polemikę. Otóż, jak bardzo trzeba być spierdolonym na co dzień, żeby w książce z biblioteki przypierdalać się do rzekomych (bo dokładnie przeczytałem cztery razy krytykowane fragmenty) braków w logice narracji i smarować o tym komentarze na stronach książki? I kij z tego, że ołówkiem.

To nie jest bycie spierdolonym. To przeświadczenie o samozajebistości

tak czy inaczej, ciąłbym ręce przy samych barkach za mazanie po książkach

taka myśl po meczu Irlandia - Szwecja. Taktyka Irlandczyków "biegniemyyyyyyyy", taktyka Szwedów "kopiemyyyyyy, może Zlatan coś strzeli"

Ołówkiem to jeszcze nic. Ja pożyczyłem PRYWATNĄ książkę, białego geologicznego kruka, od jednego z bardziej szanowanych profesorków.
Niektóre strony były posklejane... Kozuchami wielkimi jak elefanty
Inną razą książka z biblioteki była w połowie upaćkana barszczem ukraińskim.
Skąd wiem, że barszczem ukraińskim, a nie zwykłym czerwonym? Bo na czerwonym tle zieleniły się zajebistością małe, urocze kawałki szparagowej fasolki
Od tamtej pory preferuję knigę kupioną nową, tudzież e-book. Sram na biblioteki.

Potrzebowałbym dużo więcej pieniędzy niż posiadam, żeby móc olać biblioteki
A ostatnio to w ogóle podniosło mnie na duchu, bo w jednej z dzielnicowych bibliotek trafiłem książkę opatrzoną napisem "Zakupiono z budżetu partycypacyjnego" i stosownym logo miasta i dzielnicy. Sprawdziłem co i jak i okazało się, że biblioteki załapały się na projekt:
Nowości dla ochockich bibliotek
- KSIĄŻEK - 30 000,00 ZŁ
- AUDIOBOOKÓW - 5 000,00 ZŁ
- FILMÓW - 15 000,00 ZŁ
- PŁYTY Z MUZYKĄ - 3 000,00 ZŁ
- GIER PLANSZOWYCH I KOMPUTEROWYCH - 3 000,00 ZŁ

W 2016 jest jeszcze lepiej, bo wniosek jest o:
Zakup nowości wydawniczych - 65 000,00 zł
Zakup sprzętu komputerowego wraz z oprogramowaniem - 200 000,00 zł
Zakup serwerów - 20 000,00 zł
Zakup sprzętu multimedialnego - 65 000,00 zł
Zakup ruterów Wi-Fi - 5 000,00 zł

I sądzę, że przejdzie

a, :tamquam, a propos

Piękne Kradnę!