Trzymajcie mnie, bo nie zdzierżę
Potrzebuję mega hiper super bardzo urlop od środy do piątku. Niestety osoba zwykle mnie zastępująca jest na swoim urlopie. Dziewczyna, która zastępuje mnie, gdy tej zwykle zastępującej nie ma, zastępuje teraz inną dziewczynę, co nie byłoby problemem, gdyby nie to, z tamta ma miejsce pracy zupełnie gdzie indziej. Nadążacie na razie?
Podogrywałam wszystko i ta druga zastępująca tak sobie poukładała, że siądzie za mnie w środę i czwartek. Natomiast o piątek poprosiłam inną. I niby nie protestowała, ale poszła larwa na zwolnienie lekarskie. A żeby ją pokopało
Od razu wyjaśniam - zrobiła taki numer po raz kolejny i nie wierzę, że to przypadek.
I wiecie co zrobiłam? Wyłuszczyłam w czym rzecz mojemu szefowi i zasugerowałam, że najlepiej by zrobił nie przychodząc wtedy do pracy
Powiedział, że mogę na niego liczyć
Telefon przełączę do kierowniczki, a sekretariat zamknę na 4 spusty