ktoś tam pisał, że szkoda dziecka. no właśnie nie. z tego, co narxes pisze, w kwestii opieki nad dzieckiem dogadali sie akurat bez problemu. chyba najgorsze, co można zrobić, to męczyć sie razem, żeby tylko dziecko nie miało rozwiedzionych rodziców. bo awantury i narastająca nienawiść to pikuś w porównaniu z piętnem dziecka z "rozbitego domu". myślałam, że takie zjebane myślenie już odeszło do lamusa.
--
***** ***