Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Poranne zamotanie LII

30 510  
78  
Kliknij i zobacz więcej!Prababcia też miewa zamotki. Fajka wodna to doskonały pretekst do totalnego zakręcenia kolegi. Al Bundy ma moc. I pamiętaj. Nigdy nie dawaj dziecku kołdry w baranki....

Moja prababcia, z którą od lat mieszkam, lubi sobie w dzień się położyć i czasem zdarza jej się nieco przysnąć. Pewnego wieczoru wchodzę do jej pokoju, żeby coś obejrzeć w TV (telewizor stoi u niej). Przy okazji obudziłam szacowną seniorkę, bo jak się w dzień wyśpi, to w nocy nie będzie mogła zasnąć. Babunia pyta:
- A która godzina?
- Wpół do ósmej.
- Już tak późno?!
Prababcia zaczęła się w stresie i pośpiechu krzątać po domu, zdenerwowana, jak ona mogła tak zaspać (zawsze wstaje bardzo wcześnie, od ok 6:30 słucha Radia M.).
Dopiero kiedy jadła śniadanie, zdołałam jej uświadomić, że to nie ranek, tylko wieczór. Babcia nie zauważyła nawet, że nie spała pod kołdrą, tylko pod kocem i w ubraniu. Zdążyła już nawet zażyć poranną porcję leków.

by SuurProbleem

* * * * *

Byłem rok temu na obozie z kolegą, on wziął fajkę wodną i chcieliśmy sobie zapalić po cichu w nocy, żeby opiekunki nie słyszały. Okazało się jednak, że ten zasypiał i przekładaliśmy to z dnia na dzień, aż po którymś tam razie się zdenerwowałem i stwierdziłem, że sam zapalę. On już smacznie chrapał, więc go budzę i mówię te słowa:

Ja: Buba, obudź się, fajka jest w twoim łóżku, chcę sobie zapalić.
B: (bełkot), zaraz, zaraz...
Ja: Wstań tylko na chwilę, sam sobie poradzę, nie chcesz to nie pal !
B: (bełkot) zaraz wstanę...

W końcu się zdenerwowałem i wziąłem go za łachy, zrzuciłem z łóżka, a ten się mnie pyta co ja robię. To mówię mu, że chcę sobie zapalić, i żeby mi dał fajkę. A on do mnie zdziwiony:

Ahaa, bo ty chcesz fajkę, ja myślałem, że chcesz mi zabrać szynkę z kanapki.

by krostel @

* * * * *

Opowieść zasłyszana od kolegi.
W czasie gdy ten mocno spał i śnił podświadomie poszedł do kuchni ubrany w kurtkę zimową i... Pokroił cały chleb na krajalnicy, ciągle powtarzając coś o Syberii. Wszystko usłyszał rano od mamy.

by needik @

* * * * *

Któregoś razu mój ojciec przyszedł do komputera.
A że chciał jakieś moje pliki przejrzeć, to pyta się mnie (ja śpię):
Gdzie masz te pliki, co to je wczoraj chciałem?
Moja odpowiedź brzmiała:
Tam, gdzie się kupuje różdżkę.

Ojciec zbladł.

by virek6 @

* * * * *

Mój ojciec potrafi mnie często rozśmieszyć swoimi opowiadaniami przez sen. Najciekawsze z nich, to wypowiedziane ni stąd ni zowąd:
- Wypuszczasz jakąś mysz i udajesz, że zająca szukasz.
- Jak on rzucił tym scyzorykiem, to most się załamał.
- Idź po prezent, bo dzisiaj nie Dzień Matki, tylko Dzień Matki.

Ale jedna śmieszna historia opowiedziana mi po fakcie przez moich rodzicieli, miała taki przebieg:
Podobno wstałem z łóżka, wziąłem wszystkie poduszki i poszedłem do pokoju rodziców. Tam usiadłem na fotelu, a gdy mama zapytała mnie:
- Co ty tu robisz?
Ja wstałem, popatrzyłem się na nich i normalnie powiedziałem:
- Al Bundy kazał mi tutaj przyjść - i poszedłem do pokoju, gubiąc po drodze kilka poduszek.

by petepablo

* * * * *

Rzecz działa się w górach, w wynajętym pokoju, który zamieszkiwałam z koleżanką. Któregoś dnia wybrałyśmy się na Słowację, celem zakupienia różnorakich napojów. Wieczorem spożyłyśmy część owych napojów i po śmiechach i tańcach z innymi lokatorami, położyłyśmy się spać. Nagle ze snu wyrwał mnie budzik. Rozglądam się: ciemno, nikogo nie słychać... Toż to środek nocy! Od razu rozwiązałam zagadkę: ha! to zła kumpela zrobiła mi psikus i przestawiła budzik! Wyłączam diabelne urządzenie i prawie zasypiam, kiedy budzik dzwoni znowu. Pewnie ustawiłam drzemkę - myślę. Wyłączam, a po chwili znowu dzwoni. Szał mnie ogarnął, zaczęłam bluzgać na współlokatorkę, zwyzywałam ją od najgorszych i pewnie obudziłam całe piętro. A budzik jak dzwonił, tak dzwoni, kurde. W końcu koleżanka oprzytomniała, zabiera mi telefon, zastanawia się przez chwilę i naciska zieloną słuchawkę (!). "Halo? Darek? Eee, nie ma jej. Cześć".

by ameliee

* * * * *

Moja kochana mama rano uraczyła mnie takową historyjką: gdy w nocy weszła do mojego pokoju, siedziałam przy biurku i mamrotałam coś... Po dłuższych oględzinach stwierdziła, że deklamuję moją książkę do angielskiego, co raczej było dziwne, ponieważ spałam, a książka liczy ponad 200 stron... Parę poranków później taki tekst: Wstaję z łóżka i co? - Zaczynam pitolić na moich skrzypcach. Mama widząc to lekko mi je wyjęła z rąk i powiedziała (podobno): Zagrasz mi jutro, idź do łóżka (mama wie, że lunatykuję)... Tydzień później - klęczę na łóżku, a że pościel w baranki zaczynam przemowę: o baranki! hihihihihihi (słodziaśny śmieszek) oraz piosenkę: baranki se tańczą, tańczą, tańczą, tańczą - do muzyki z: moje nogi tańczą/moje ręce... itp. Miesiąc później, w którym miałam trochę problemów, moja podświadomość kazała mi wyjść z pokoju, wejść na otwarty balkon na wysokości 3 piętra i stanąć na parapecie... W połowie wdrapywania się na ów parapet czujna mama wstała i zaczęła mnie z owego balkonu ściągać... Od tej pory pod drzwi dawane jest krzesło "Tak dla bezpieczeństwa"...

by madagaskar60 @

* * * * *

Akcji było kilka, najczęściej zdarzały się na obozach żeglarskich.

Wakacje 2008. Jacht sześcioosobowy, trzy osoby płci męskiej, w tym kapitan, pogoda łagodna, wobec czego my, białogłowe, nie byłyśmy potrzebne. Ułożyłyśmy się więc na pokładzie, przy czym ja zapadłam w sen.
Nie pamiętałam co mi się śniło, ale po przebudzeniu przywitały mnie niejednoznaczne spojrzenia mych towarzyszek.
Okazało się, że parę minut wcześniej krzyczałam "nie zabijajcie królików, nie zabijajcie ich!"

Te same wakacje. Zatrzymaliśmy się na noc przy kempingu, w związku z czym mieliśmy do dyspozycji sporą łąkę. Zdecydowaliśmy, że będziemy nań spać, bo w jachcie za duszno.
Rozpaliliśmy sobie małe ognisko, żeby komary nie podchodziły za blisko, wypryskaliśmy się Offem, było w miarę znośnie. Kolega, z wyznania metal :), zasnął pierwszy. Reszta jeszcze trochę gadała, i nagle pół godziny później rzeczony kolega wstał (w śpiworze!), przykucnął, zaczął podskakiwać i mamrotać "prawa królicze i na to liczę". Jakaś plaga z tymi królikami.
Następnego ranka obudziłam się jakieś 20 metrów niżej niż zasnęłam. Nie mogłam w ogóle zrozumieć, czemu tak się stało, gdyż zasnęłam prostopadle do spadku. Dowiedziałam się, że około 8 rano obróciłam się o 90 stopni i (dalej w śpiworze) zaczęłam turlać się w dół, coraz szybciej, zatrzymując się tuż przed końcem brzegu, prawie dotykając wody. Chyba miałam szczęście.

Wakacje 2007. Bardzo popularne było spanie na jachcie zamiast w środku. Moim ulubionym miejscem był dziób, podobnie kolegi z drugiego jachtu. Prowadziło to do długich rozmów na temat gwiazd, gwiazdozbiorów, horoskopów itd. Jednej takiej nocy kolega zasnął wcześniej niż ja, pewnie dlatego, że wypił mniej kawy, którą piliśmy zamiast herbaty (skutek długiego niecumowania w portach). Leżałam więc sobie i patrzyłam jak buja się maszt, a tu nagle jakieś buczenie.
[K]olega - mmmmmmmmzbr chnk.
[J]a: - Co mówisz?
[K]: - No gwzzdr.
[J]: - Stary, nie rozumiem cię!
[K]: - No gwiazdozbiór choinki, choinki gwiazdozbiór widzę.
I zasnął.
Oczywiście nic nie pamiętał.


A z mojej kariery lunatykowania  solo najciekawszym przypadkiem było obudzenie się stojąc na krześle piętro niżej niż zasnęłam.

by zuza.rog @

Masz jakąś zabawną historyjkę o ciężkim poranku? Jeśli tak - to klikaj tu i ślij do mnie W temacie maila wpisz poranek! Uwaga! Znaczek @ widnieje przy nickach osób, które jeszcze nie mają konta na tej najlepszej stronie na świecie!

Oglądany: 30510x | Komentarzy: 0 | Okejek: 78 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało