Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Największa masowa migracja w naturze

82 037  
460   23  
Z potężnym impetem, migrujące antylopy gnu rozpryskują spektakularnie wodę i wznoszą za sobą kłęby piasku. W desperackiej próbie pokonania rzeki są nieświadomie uczestnikami największej masowej imprezy na naszej planecie. Dziś przyjrzymy się im z bliska.

W przedstawieniu, które można by nazwać największym "skokiem wiary" w naturze, zwierzęta - etap migracji 3 milionów zwierząt, z czego 60% to antylopy gnu - starają się przekroczyć rzekę Mara w Kenii.

Przestraszone możliwością wpadnięcia w paszcze krokodyli ukrytych pod powierzchnią wody i dużych kotów, polujących na nie z okolicznych zarośli, stada gnu tworzą absolutną eksplozję hałasu i siły, wbijając się w nieprzyjazny wodny teren i pędząc ku drugiemu, bezpiecznemu brzegowi.






Niezwykłe wydarzenie uwiecznił na zdjęciach czeski fotograf, Vaclav Silha, który odwiedził Rezerwat Przyrody Masai Mara z nadzieją jak najbliższego przyglądnięcia się temu niezwykłemu spektaklowi.

- Rzeka ma ok. 20 metrów szerokości, ale to nie szerokość jest tak straszna, jak wysokie brzegi, z których zwierzęta skaczą do wody i doznają urazów, zanim dotrą do wyznaczonego celu - mówi Silha.

- Wielkie stada zapełniają teren bardzo szybko i w miejscu, w którym mogą przekroczyć rzekę, tworzy się efekt wąskiego gardła. To jak ogromna masa wypełnionych adrenaliną ciał, która ciągle jest w ruchu.

- Ich liczba ciągle się zmienia, a stada przesuwają się wzdłuż rzeki, podejmując się w różnych miejscach swego "skoku wiary". Pojedyncze stado może składać się nawet z 10 000 zwierząt, a w jednym miejscu zbiega się takich stad bardzo wiele.

- Cała ta operacja jest bardzo stresująca. Wygląda to jak najbardziej chaotyczny korek, jaki kiedykolwiek widziałeś. Nawet krokodyle trzymają się z dala od pędzących stad, nie chcąc ryzykować śmiercionośnego stratowania. Czekają tylko na zranione, młode, pojedyncze sztuki. 

Za każdym razem w całym tym zgiełku ginie do 50 000 osobników.





Żyją w ciągłym cyklu poszukiwania świeżej trawy, uzależniając swoje przemieszczanie się od zmian pogody.

Na przestrzeni stycznia i lutego na świat przychodzi kolejne pokolenie.



Zdolne do natychmiastowego podążania za swoimi rodzicami, młodziki dołączają do niekończącego się cyklu podróży między Tanzanią i Kenią.

Przy tej ilości uczestników Love Parade, Manieczki czy nawet nasz Przystanek Woodstock mogą się schować.

Oglądany: 82037x | Komentarzy: 23 | Okejek: 460 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało