Dziś nie traciłam czasu na czekanie na PKS. Bo nim wcale nie jechałam.
I tak rozpoczął mi się kolejny zjazd na studia.
Do Bydgoszczy ściągają zewsząd studenci UKW.
I uwaga, niespodzianka! Narzekają na spóźniające się PKSy!
Przez dwa lata zastanawiałam się czy z naszą międzymiastową komunikacją jest tak źle, czy to ludzie lubią się spóźniać.
Teraz już wiem. Uwierzę we wszytko. Nawet w to, że kierowca okazał się niebieskim ufoludkiem strzelającym do ludzi z pistoletu napełnionego zupą orgórkową. Nie zdziwi mnie absolutnie nic.
Zawsze myślałam, że niezwykłym zjawiskiem jest bus relacji Bydgoszcz - Ciele (przez Przyłęki). Potocznie nazywany Busem Widmo.
Niesamowite połączenie z cyklu "Ktokolwiek widział, któkolwiek wie". Czasem bus jedzie tak, czasem inaczej, czasem się gdzieś zatrzyma, a czasem nie. Zdarza mu się "zapomnieć" tabliczki informującej o tym, że jest busem i wtedy trzeba rozpoznawać przewoźnika po fizjonomii kierowcy. Pamiętam jak dwa dni głowiłam się skąd, gdzie i o której godzinie jeździ ten bus. Ale wystarczyło raz wsiąść do niego by dostać elegancki rozkład jazdy i dowiedzieć się wszystkiego.
Zgoła inaczej rzecz ma się z PKS. Oznaczony, czysty i spóźniający się.
On także posiada opcję "widmo". Znaczy wiadomo, że istnieje aczkolwiek wie się o tym z podań i legend na www.
Także, Drogi Czytelniku, dobra rada dla Ciebie.
Jeśli czekasz na spóźnionego PKSa pod żadnym pozorem nie wchodź do poczekalni. Twój wyśniony i jakże spóźniony autobus cichcem podjedzie na peron, zabierze tych którym ziąb niestraszny i ucieknie.
I oczywiście nie licz, że zostanie zapowiedziany przez głośniki lub w jakikolwiek inny sposób wspomniany.
Bo przecież po co PKS ma się chwalić na cały regulator, że "spóźniony o 45 minut autobus do Bydgoszczy podjedzie na peron 11, planowana godzina odjazdu 20:15".
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą